Archiwum 17 listopada 2002


lis 17 2002 PhAnToM TeNtAcLe
Komentarze: 4

TROSZKE MI SIE NUDZILO WIEC ZACZELAM SOBIE PRZEGLADAC STRONKI Z HUMOREM... NIO I NAWIAZUJAC DO TLA MOJEGO BLOGA OD DZISIAJ BEDE TU UMIESZCZAC KOLEJNE CZESCI KUBUSIA PUCHATKA... YYY MOZE TO GLUPIE LAE PODOBA MI SIE TA WERSJA TEJ BAJKI... YYY TYLKO ZE ONA CHYBA NIE EJST DLA DZIECI ;o)))

 

CZĘŚĆ ZEROWA : PHANTOM TENTACLE
Wstawał piękny majowy poranek. Tygrysek, Kłapouchy i Królik siedzieli przed
domkiem Królika i leniwie sączyli wino "Heracles".
- Marchew ci rośnie... jęknął leniwie Tygrysek.
- Widzę... jeknął leniwie Królik.
W tem przybiegł zziajany Prosiaczek i zawołał:
- Weni, Widi, Wicjusz! - Widziałem, przewidziałem, wydedukowałem!
- No i czego się drzesz? nie widzisz ze marchew rośnie? zapytał leniwie Tygrysek.
- Chcesz w tube[tm]? Zapytał Kłapouchy.
- Nie o to chodzi - riposotwał Prosiaczek - Pamiętacie te ruderę na skraju lasu?
Teraz to wyremontowali! Pomalowali na biało, postawili pedalski płotek i ktoś się
tam wprowadził.
- Chcesz w tube[tm]? Ponownie zapytał Kłapouchy tym razem podnosząc głowę z ziemi.
- Hmm... to trzeba zapoznać się i przywitać. Chodźmy do Babajagi[tm]. Kupimy pół
litra i pójdziemy do tej rudery - zaproponował Tygrysek. Tak też zrobili. Gdy byli
w połowie drogi nagle koło nich przemknęło czarne Ferrari wzbijając w powietrze
tumany kurzu.
- Ty jebany klecho! Krzyknął Tygrysek.
- Nienawidzę tego gnoja. Myśli że jak się ubiera na czarno, ma czarne Ferrari i
zbiera na tace codziennie to jest mastah. Wycedził przez zęby Prosiaczek.
- Kiedyś go zabiję - skwitował Kłapouchy.
Po chwili nasza dzielna brygada doszła do wzniesienia zwanego "Piwną Górką". Na
szczycie tego wzniesienia stała chatka na kurzej nóżce, a nad drzwiami wisiał
napis: "Hatka Babajagi[tm] - Alkohole Świata - Jedyny i niepowtarzalny producent
niepowtarzalnego wina o niepowtarzalnej nazwie "Heracles - Classic Płońsk
Aperitif".
- Yo! Babajagi! Przyszliśmy kupić coś do picia - krzykną Tygrysek. W drzwiach
ukazała się Baba jaga[tm]. Wyglądała jak mały zielony Trol skrzyżowany z Majkelem
Dżaksonem.
- A czego chcecie? Zapytała Baba jaga[tm].
- Masz cos alkoholowego? - zapytał Prosiaczek. Baba jaga[tm] spojrzała najpierw na
Prosiaczka, potem na napis nad drzwiami i jęknęła z politowaniem: - Nie mam.
- Aaa.. szkoda.. to my spadamy... powiedział smutno Prosiaczek i już miał iść gdy
nagle został ugrziony w dupę przez Kłapouchego.
- Fcef f tuwe? zapytał Kłapouchy nie puszczając morderczego uścisku.
- Mleche. Zaśmiał się z wieśniackim akcentem Tygrysek i zaraz dodał - chcemy kupić
czteropak winobluszczywin.
- Mleche. Odparła z wieśniackim akcentem Baba jaga[tm] po czym rzuciła w kierunku
Tygryska 4 związane razem butelki i z hukiem zatrzasnęła drzwi.
- Ehhh.. rozmarzył się Kłapouchy.
- Dobra.. faken, zabawiłeś się to teraz puszczaj! Wycedził przez zęby Prosiaczek.
- Przestańcie się podniecać i chodźmy już do tego domku, bo nie mogę się doczekać
kiedy wrócę i popatrzę jak moja marchew rośnie - przerwał Królik.
- Okej. Stwierdził Tygrysek po czym cała brygada udała się w kierunku domku. Po
dłuższej chwili stali już przy drzwiach.
- Rzeczywiście... płotek przyjebali iście pedalski... Zauważył Królik.
- Nie gadaj tylko wciskaj dzwonek. Zaproponował Tygrysek. Królik przycisnął dzwonek
i wszyscy z przerażeniem stwierdzili iż dzwonek wygrywa.... najnowszy przebój
zespołu Boyz - "jesteś szalona"...
- O kurwa... jęknął głucho Kłapouchy. Nagle drzwi się otworzyły i z domku wyłoniły
się dwie postacie. Jedną był mały pluszowy miś, a drugą okazał się średniego
wzrostu chłopak - na oko 12 lat, ubrany w świecące dresy i z kilogramem żelu oraz
imponującym alfem na głowie.
- O kurwa... jęknął ponownie Kłapouchy.
- Sportowiec? zapytał Tygrysek.
- Nie... odpowiedział niepewnie chłopak.
- Idziesz pobiegać lub pograć w piłkę? zapytał Królik.
- Nie... ponownie odpowiedział chłopak.
- Chcesz w tubę[tm]? Zapytał Kłapouchy.
- Mamo! leeee.. rozpłakał się chłopak i pobiegł w głąb domu.
- Dzień dobry. Jestem Prosiaczek. Prosiaczek wyciągnął łapkę w kierunku misia.
- Dzień dobry Prosiaczku. Jestem Kubuś Puchatek. A ten wyalienowany gej, który
pobiegł to jest Krzyś.
- No, jako żeśmy się już zapoznali idziemy się napić. Cum On Guys! Wrzasnął
Tygrysek, a po chwili cala brygada znalazła się na Piwnej Gorce.
- Znajdźcie mi jakieś mieszkanie... Stęknął niepewnie Puchatek. - Nie chcę mieszkać z tą pipą.
- No... Mamy coś na oku... tyle że trzeba przeprowadzić dywersję... trzeba kogoś
wykurzyć... ale chodź to ci pokażę o co chodzi - rzekł Tygrysek. Wszyscy udali się
spacerkiem w kierunku lasu.
Po chwili dotarli do wielkiego dębu, gdzie przy korzeniach widać było drzwi, a na
nich napis - "Sala Prób Zespołu Just5 - nie wchodzić i nie przeszkadzać".
- O faken - stwierdził Puchatek.
- Spokojnie... zaraz to z Kłapouchym załatwimy - Rzekł spokojnie Tygrysek, po czym
podszedł do drzewa i kopniakiem otworzył drzwi. Razem z Kłapouchym weszli do
środka. Po chwili przez otwarte jeszcze drzwi wyleciał jak z procy Szadi.
Przeleciał jakieś 100 metrów aby wyhamować głową o pobliski mur ze stali zbrojonej.
- Kolorowe sny gdy przyjebałem mu z drzwi... lalala.. Zanucił posępnie do mikrofonu
Kłapouchy. Po chwili cały sprzęt nagraniowy znalazł się na nieprzytomnym Szadim.
- Ok. Puchatek. Tu od dziś zamieszkasz. Powinno być dobrze.. jak by coś się
rzucali
to będziemy lać w tube[tm], nie Kłapouchy? Roześmiał się tygrysek.

- Nu... w Tube[tm]... sapnął Kłapouchy.
- Oki panowie... to ja się wprowadzam... chodźcie do środka bo zaczyna się
chmurzyć... chyba będzie padać - stwierdził Puchatek i cala gromadka weszła do
nowego mieszkanka.

suzka : :
lis 17 2002 Bez tytułu
Komentarze: 2

NIO I JAKO TAKO UDALO MI SIE PRZYWROCIC WYGLAD BLOGA CHOCIAZ NIE EJST TAK JAK POWNNO TO WYGLADAC... ALE NIE EJST TESH NAJGORZEJ... TO I TAK SUKCES ZE MIALAM CIRPLIWOSC DO TEJ ROBOTY, ZWLASZCZEA ZE JESTEM CHORA... NADAL OKROPNIE BOLI MNIE GRADLO, CIEKNIE MI Z NOSA NIO I MAM TAKI ZAJEBISTY GLOSIK ZE SZOK... JAK JA UWIELBIAM BYC CHORA :o((( CHYBA OD CZWARTKU NAWET NA DWORZU NIE BYLAM A JEST TAK CIEPLUSIENKO... QRDE ALE MUSHE SIEDZIEC W DOMU ZEBY WYLECZYC SIE DO SOBOTY BO NIESTETY DO SZQLKI TRZEBA ZASUWAC... 

suzka : :